Jak zachować optymizm ?
- Natalia Flak
- 9 lutego, 2021
- 9:39 pm
Jak zachować optymizm?
Dla wielu osób czas globalnej pandemii oraz społecznej izolacji jest trudny. Temat ten stale wychodzi na warsztatach z zarządzania stresem. Jesteśmy w innej fazie niż na początku, która wywoływała złość i silny lęk (a u niektórych zaprzeczenie). Teraz nastał czas swego rodzaju adaptacji. Jednak uczestnicy mówią wprost o większym marazmie, mniejszej energii… Jakby lęk ustąpił miejsca pewnej rezygnacji, depresyjności. Do tego dochodzi fakt, że niektórzy po prostu gorzej znoszą zimę.
Różnimy się, więc każdy z nas potrzebuje teraz innej formy zaopiekowania się sobą. Ale istnieje pewna umiejętność, którą wszyscy możemy rozwijać. Chodzi o wdzięczność – zdolność kontaktu z nią, przeżywania jej oraz wyrażania.
Jesteśmy przystosowani do wykrywania zagrożeń. Nasz mózg stale sprawdza, czy pojawiają się w otoczeniu. Takie wyczulenie pozwalało naszym przodkom przeżyć. To co przykre, zagrażające, dotkliwe łatwiej wybija się na pierwszy plan. Rzeczy przyjemne są dla nas nagradzające, ale jednocześnie dużo szybciej się do nich przyzwyczajamy. Przypomnij sobie, jak długo cieszyła cię podwyżka. Czy miesiąc w miesiąc radowałeś/aś się na widok przelewu, czy za czwartym razem traktowałeś/aś już nową kwotę jako coś zwyczajnego?
W psychologii mamy dobrze przebadaną tę nierównowagę, a jej konsekwencje znacie znakomicie – tak często doceniamy, co mieliśmy, dopiero gdy to utracimy. Ja na przykład musiałam się postarzeć, żeby zrozumieć tych wszystkich dorosłych, którzy za dziecka uparcie życzyli mi zdrowia! Dopiero teraz moje „dziękuję” jest wreszcie na temat 😉
To do czego chcę was zachęcić, to aby nie czekać na moment utraty! Zamiast tego, codziennie korygować swoją soczewkę na dostrzeganie rzeczy, za które możemy być wdzięczni. Tu i teraz. Mimo wszystko. Pandemia różne rzeczy nam zabrała, ale nie wszystkie. Może też stworzyła miejsce na coś nowego? Aby to sprawdzić, możesz zadać sobie pytanie, czego będziesz żałował/a, gdy pandemia już się skończy. Do tej pory niezwykle brakuje mi szansy tańczenia z innymi, ale szczerze mówiąc, w życiu nie miałam tak komfortowych warunków do gotowania zdrowego jedzenia! A to wcześniej było moją bolączką. Zmiana coś odebrała, ale też dała szansę na coś nowego.
Z badań wiemy, że poczucie wdzięczności łagodzi ciężkie przeżycia, zmniejsza stres, zwiększa poziom szczęścia oraz pozytywnie wpływa na relacje. Nie od dziś wiemy, że optymiści żyją dłużej i zdrowiej – rytuały wdzięczności są jednym ze sposobów ćwiczenia optymizmu. Martin Seligman, jeden z najbardziej wpływowych psychologów XX wieku, podkreśla, że poświęcając czas na zauważenie rzeczy, które idą dobrze, dostarczamy sobie małych nagród w ciągu dnia.
Możesz zacząć prowadzić dziennik albo codziennie wieczorem wypisać trzy rzeczy, za które jesteś tego dnia wdzięczny/a. Ważne by zatrzymać się przy nich, chwilę pomyśleć, poczuć. To może być też piękny rytuał dla par – kończenie dnia taką rozmową.
Nauczyłam się już, że nawet w najgorszym dniu znajdę powody do wdzięczności. Jak ostatnio, gdy po bardzo złych wiadomościach zasypiałam z ulgą, że miałam do kogo się przytulić w tak trudnym momencie. Kontaktowanie się z tym ważnym uczuciem stosuję intencjonalnie, szczególnie w gorsze dni – wiecie te, kiedy na samą myśl, co cię bieżącego dnia czeka, masz ochotę zostać w łóżku. Daję sobie wtedy trzy minuty na pomyślenie o aktualnych powodach do wdzięczności. Przykładowo nic mnie tak nie otrzeźwia, jak przypomnienie sobie w jakiej sytuacji są teraz właściciele gastronomii! Od razu łapię perspektywę.
Zmiany i utraty są wpisane w nasze życie. Skupiając się tylko na nich będziemy żyli w ciągłym poczuciu niedostatku. Nie wszystkiemu zapobieżemy. Chodzi o to, by umieć się cieszyć tym, co mamy przy jednoczesnej świadomości tymczasowości i ulotności. Dlatego bardzo gorąco wam życzę nie tylko wielu przeżyć wdzięczności, ale też ludzi, którzy potrafią ją okazywać!